Forum Forum Maniaków ASG z Gliwic i Okolic Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 7/8.11.2009 - Wietnam - obrona bazy Khe Sanh Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Radzu




Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 299 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rydułtowy/Gliwice

PostWysłany: Nie 16:30, 08 Lis 2009 Powrót do góry

@ iNTER - tak to byliśmy my, ja wiedziałem że ktoś jest przed nami bo było coś słychać, ale przez tą wysoką trawę i zaparowane okulary ciężko było coś zobaczyć.

Umocnienia VC rzeczywiście były niepotrzebne gdyż strona USA miała z biedą tyle ludzi żeby obstawić wszystkie posterunki i ciężko było by jeszcze atakować, okopy VC mogły dodać chyba tylko klimatu.

Co do strzelania z respa to wynikło to pewnie zarówno z głupiego jego ułożenia (tak jak złożono namiot tak został, a mógł być odsunięty na te 20m od pozycji strzeleckich) jak i głupoty trupów które nie dość że nie odsuwały się z terenu działań to niekiedy chodziły sobie pomiędzy punktami (np. do okopu z ogniskiem skąd był prowadzony ostrzał).

Jak słyszałem ciepłego posiłku nie było z takiego powodu że jeszcze przed jego kupieniem Organizatorzy byli już na minusie, źle policzyli składkę, kupili droższe granaty dymne i tak wyszło.

A gra się skończyła bo zapanował chyba za wielki chaos, w pewnym momencie zastanawiałem się czy kilka osób które szły za jednym oddziałem który chciał coś jeszcze robić to nasi czy VC, a byłem od nich niecałe 10m, gdy zobaczyłem czerwone światło oznaczające helikopter ratunkowy ruszyłem po rannych do bazy (takie otrzymałem zadanie przed atakiem) to zatrzymał mnie Org i stwierdził że VC przejął główną bazę i koniec gry, przez chwilę myślałem żeby pociągnąć jeszcze chwilkę rozgrywkę ale po zobaczeniu jak trupy urządzają sobie wielkie pogaduchy rozciągnięte obok bazy która podobno została zajęta to dałem sobie spokój.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Radzu dnia Nie 16:43, 08 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Nie 17:18, 08 Lis 2009 Powrót do góry

Dzięki orgom za miłą zabawę i poświęcony czas.
Myślę, że zabawa była przednia.
Serdeczne dzięki i do następnego
Składam podziękowania od Seby i całego BBG
Pozdrawiam
Shrek
iNTER




Dołączył: 22 Paź 2007
Posty: 238 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Nie 17:40, 08 Lis 2009 Powrót do góry

Radzu napisał:
@ iNTER - tak to byliśmy my, ja wiedziałem że ktoś jest przed nami bo było coś słychać, ale przez tą wysoką trawę i zaparowane okulary ciężko było coś zobaczyć.




He he he słyszeliście i podchodziliście do "Borysa" był po mojej lewej stronie. Gdyby kolega który do mnie strzelił zrobił jeszcze jeden krok, to by mnie rozdeptał Very Happy Maskowanie BW sprawdziło się bardzo w tej porze roku i w tych warunkach.

pozdro


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Nie 19:45, 08 Lis 2009 Powrót do góry

Mam trochę do powiedzenia, więc ponarzekam sobie w punktach:

1) Najbardziej zawiedli ludzie. W bazie amerykańskiej panował kompletny chaos. Siedząc w krzakach 100m od bazy słyszałem odgłosy rozmów i śmiechy. Ja rozumiem, że przyjechaliśmy się bawić a nie na prawdziwą wojnę, ale są pewne granice. Ogniska, kiełbaski i inne tego typu głupoty można było sobie odpuścić.

2) Trupy VC chodziły do medyków. Porażka.

3) Kilka osób z VC po oficjalnym ogłoszeniu organizatora, że po szczycie nasypu chodzić nie wolno, dalej tam łaziło. Zwracanie uwagi nic nie dało. Tylko jakieś "kurwy" w moją stronę poleciały.

4) Jak już sytuacja była na tyle dramatyczna, że pół bazy USA było zajęte, można było tę muzykę ściszyć... W kompletnej ciemności pozostaje jedynie słuch.

5) Pod koniec przy bramie nr 2 miała miejsce przedziwna akcja. Otóż ekipa VC idąc środkiem drogi na wywołania odpowiadała, że "swoi". Kiedy doszli do bramy, stwierdzili, że "wszyscy nie żyją". Dodam, że stali w niezgrabnej kupie, broń opuszczona. W całkowitych ciemnościach, w bazie z 30 (?) osobami co to kurde znaczy wszyscy? Szczerze mówiąc, myślałem, że to jakiś żart, albo, że może coś się komuś stało i gra wstrzymana. Rozumiem, że silent kille ze względów bezpieczeństwa, szczególnie nocą, są jak najbardziej wskazane - jednak istnieją pewne granice. Dodam, że nie stałem wtedy przy bramie, tylko ze 20m obok:)

Na koniec rada - jeśli jedziesz na dwunastogodzinne manewry, nie zwijaj się po pięciu. Niektórzy kawał drogi przejechali licząc na zabawę do 24. Ja rozumiem problemy sprzętowe czy inne wypadki losowe ale szczerze mówiąc mało mnie obchodzi to, że komuś jest kurna zimno, nic nie widzi, nudzi mu się i ogólnie chce do mamy. Z góry było wiadomo co to za manewry, jakie są ich założenia. Trzeba się było przygotować, a nie psuć innym zabawę.

I żeby nie było, że tylko narzekam. Podobał mi się klimat bazy USA, stylizacje (część osób już naprawdę nieźle wygląda). Organizatora było widać, szybko reagował na krzywe akcje. Summa summarum, miło spędzone popołudnie. Pozdrowienia dla Szalonych Pingwinów Smile


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 19:51, 08 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Gość






PostWysłany: Nie 20:38, 08 Lis 2009 Powrót do góry

Nie powiem pare akcji było naprawdę mocnych. Odpieranie ataków, obchodzenie wroga itp., itd. Ale:

1. Zła organizacja. Nazwanie drużyn Alfa, Beta itd naprawde sie sprawdza. U nas tego nie widziałem. Głupie dopełnienie w ciemności sprawdza się w 100%. U nas to nie było ustalone.

2. Dojazd na tern to kawał drogi. W obie strony 130 km. Większość wybrała się tylko dlatego, że to miała być 12 godz strzelanka, a tu 5 godz:/

3. Na początku mieli nas atakować tylko snajperzy (na semi!!!) i ludzie z PISTOLETAMI. A tu nagle słyszę ostrą serie w naszą strone i kulki świszczące nad głową. Tego też trzeba dopatrzeć.




Oczywiście szacun i podziękowania dla wygranych, którzy z własnej, nieprzymuszonej woli podzielili się nagrodą. Dzięki Panowie!


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 3:34, 09 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Gość






PostWysłany: Nie 22:34, 08 Lis 2009 Powrót do góry

Witam!

W imieniu Formacji Śląsk(VC), dziękujemy za zaproszenie. Wkład Organizatorski przez ten czas jak tylko jesteśmy świadkami z całą pewnością ewoluował na plus. Niestety jakość uczestników nie dopisała, a bardziej motywacja do działania.
Organizator organizuje, daje możliwości - uczestnicy działają z pasją i zgodnie z założeniami. Uczestnik uczestniczy, a nie biernie się przygląda,
szkodząc często swoim zachowaniem w ogólnym bilansie.

Krótko - przy inteligentnych Uczestnikach nie widać błędów Organizatora. Przy Baranach błędy osiągają skalę n-tą.

Sprawa wpisowego: za pracę należy się zapłata. Nie interesuje mnie na co zostały przeznaczone składki. W moim przekonaniu i tak były za małe, na to co widziałem zorganizowane w bazie amerykańskiej, a jestem świadom tego co dzieje się przed organizacją manewrów.
Dla tych co nie rozumieją przesłania: Idziemy do kina płacimy, czy się film podobał czy nie, korzystaliśmy z usługi.

Był apel Organizatora o wczucie się w role. Krótki komentarz do zaistniałych sytuacji:

"Dowódca odpowiada za stan moralno-polityczny i gotowość bojową oddziału oraz wykonanie otrzymanych zadań. Na polu walki obserwuje przebieg działań, studiuje sytuację, podejmuje decyzję, stawia zadania bojowe, organizuje współdziałanie i zabezpieczenie działań bojowych oraz kontroluje wykonanie zadań przez podwładnych. Dowodzi osobiście oraz przez sztab, swoich zastępców. "

Drodzy dowódcy nie zapominajcie o tym.

Maruderzy niech zostają w domach, jak to zwykło się mówić na formacyjnych manewrach.

Dziękuje i pozdrawiam!
mjrPATON
[link widoczny dla zalogowanych]
Facious




Dołączył: 03 Lip 2008
Posty: 33 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rybnik

PostWysłany: Nie 23:06, 08 Lis 2009 Powrót do góry

iNTER napisał:
Gdyby kolega który do mnie strzelił zrobił jeszcze jeden krok, to by mnie rozdeptał Very Happy Maskowanie BW sprawdziło się bardzo w tej porze roku i w tych warunkach.


Ten który strzelał to byłem ja. Widziałem Cię, ale wydawało mi się to trochę podejrzane, że ktoś leży metr ode mnie i nie strzela Smile, w dodatku z karabinem skierowanym w moją stronę. Cztery miesiące przerwy w strzelaniu robi swoje Razz. Po prostu się zastanawiałem czy strzelać czy też krzyknąć, że nie żyjesz, z powodu że słyszałem też kogoś innego kilka metrów dalej, a nie chciałem zdradzić naszej pozycji. Swoją drogą, naprawdę byłeś ledwo widoczny, gdyby jeszcze zamaskować twarz i karabin to naprawdę mógłbym Cię nie zauważyć Very Happy.

Co do strzelanki, kilka słów ode mnie:
Manewry udane, jednak faktycznie organizacja po stronie USA trochę kulała. Sam czasem nie wiedziałem co mam robić, a po zapadnięciu zmroku zrobił się totalny chaos.
Szkoda że tak szybko się to skończyło, szczerze mówiąć to liczyłem na to, iż wytrwamy chociaż do 22 Smile.
Dzięki wszystkim za wymianę kompozytu i do następnego razu.
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Facious dnia Nie 23:09, 08 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
iNTER




Dołączył: 22 Paź 2007
Posty: 238 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Nie 23:32, 08 Lis 2009 Powrót do góry

Chętnie bym strzelił ale....
- lufa karabinu zaplatała mi się w trawę i bez widocznego ruchu nie mogłem jej ruszyć aby wycelować
- nie strzeliłbym i tak bo dostać z 1m z około 600fps nie jest miłym doświadczeniem
- leżałem na pistolecie i jak w pierwszym punkcie, bez widocznego ruchu nie dałbym rady go wyjąć
dlatego własnie leżałem i czekałem na rozwój sytuacji, się doczekałem Very Happy

pozdrawiam i życzę więcej takich akcji


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
iNTER




Dołączył: 22 Paź 2007
Posty: 238 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Nie 23:36, 08 Lis 2009 Powrót do góry

mjrPATON napisał:

Krótko - przy inteligentnych Uczestnikach nie widać błędów Organizatora. Przy Baranach błędy osiągają skalę n-tą.



Wiele osób pisze o wpadkach organizatorów, czy uważasz ich za "barany"?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Pon 0:35, 09 Lis 2009 Powrót do góry

Jak zawsze zaczyna się: Na co poszło moje 10 zł ?.

Ludzie puknijcie się w głowę. Wstęp na jakikolwiek komercyjny teren kosztuje wiele więcej, nie mówiąc o zakupieniu piro, zorganizowaniu namiotów, pochodni, map itd. Pomijam fakt że za włożoną pracę należy się zapłata.

Jeśli ktoś wybiera się na 12 godzin strzelania + dojazd - powrót i nie potrwafi pomyśleć o własnej dupie ( tzn. brzuchu) to jego problem.

Co do omawianego wcześniej napalmu. Patrząc na chmurę dymu nie widać co dzieje się po drugiej stronie.
Org zszdł z nasypu i nakazał całemu aktakowi VC zejść na respa, uważając że zostali zniszczeni przez napal. Ja znajdowałem się z boku całej akcji i wyrażnie widziałem że dym nie doszedł do miejsca gdzie początkowo znajował się VC, nie mówiąc o tym że atak wycofał się na widok petadry.
Potwierdzi sam Org, który rzucał peratdą, w późniejszej rozmowie.
Inną sprawą jest to że nie podnosi się rzuconej petardy i rzuca w inne miejsce
A jeśłi mam być dokładny to w momncie zapadnicia zmroku zrzucony napallm na skraju hałdy , chmurą objął całkowicie teren bazy US i automatycznie wszyscy powinni zginąć.

A prawda jest taka żę działąnia Orgów w pewnym momencie ratowały dupę US bo przy takim nastawieniu do walki (oczywiście nie wszystkich) potyczka skończyłaby się około 16.30 totalnym zwycięstwem VC.
karol




Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 370 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żory

PostWysłany: Pon 0:49, 09 Lis 2009 Powrót do góry

PRESTON napisał:

A prawda jest taka żę działąnia Orgów w pewnym momencie ratowały dupę US bo przy takim nastawieniu do walki (oczywiście nie wszystkich) potyczka skończyłaby się około 16.30 totalnym zwycięstwem VC.


No godzine później już było po walce.

Fakt, że nawalili ludzie po stronie US, nie było nastawienia wogóle, wczucia się w klimat mimo starań organizatorów. Napalm był fajnym pomysłem ale co z tego jak broniło wejścia 10 ludzi z możliwich 30


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
GRUBY997




Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 912 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: GLIWICE

PostWysłany: Pon 1:01, 09 Lis 2009 Powrót do góry

Jeżeli chodzi ci o ten atak to nakazałem wycofać sie VC i całej obsadzie posterunku USA żeby nie było marudzenia (i tak było Rolling Eyes ) dlatego też po zmroku wycofano napalm było zadużo nieporozumień "co do tego na co poszło moje 10 zł" to jak ktoś jest bardzo ciekawy to na pw mogę mu przesłać zestawienie kosztów na chwile obecna jesteśmy Arrow 390-400zł w PLECY Exclamation a jeszcze nie wszystko policzone Crying or Very sad (mianowicie dlatego niebyło posiłku) koszta dużo przerosły składkę

CHCIAŁBYM OFICJALNIE W IMIENIU ORGÓW PODZIENKOWAĆ DLA GLEGOŁa WILA DZANASa ZA POMOC PRZY ORAGANIZACJI bez was nie dali byśmy rady
Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rengar19




Dołączył: 12 Lut 2008
Posty: 222 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Knurów

PostWysłany: Pon 1:24, 09 Lis 2009 Powrót do góry

2) Trupy VC chodziły do medyków. Porażka.

Nie wiem gdzie to widziałeś ale mogę Cię zapewnić żę około 80% osób z VC z którymi miałem przyjemność wspólnie postrzelać po dostaniu kulki nieruszali tyłka ani ma centymetr dopóki nieuzdrowił ich medyk.

3) Kilka osób z VC po oficjalnym ogłoszeniu organizatora, że po szczycie nasypu chodzić nie wolno, dalej tam łaziło. Zwracanie uwagi nic nie dało. Tylko jakieś "kurwy" w moją stronę poleciały.

Na początku manewrów czyli koło15-16 chodzili ludzie tamtędy ale ci ktorzy niemieli radia i niewiedzieli o tym, potem nikt już niechodził nasypem.


5) Pod koniec przy bramie nr 2 miała miejsce przedziwna akcja. Otóż ekipa VC idąc środkiem drogi na wywołania odpowiadała, że "swoi". Kiedy doszli do bramy, stwierdzili, że "wszyscy nie żyją". Dodam, że stali w niezgrabnej kupie, broń opuszczona. W całkowitych ciemnościach, w bazie z 30 (?) osobami co to kurde znaczy wszyscy? Szczerze mówiąc, myślałem, że to jakiś żart, albo, że może coś się komuś stało i gra wstrzymana. Rozumiem, że silent kille ze względów bezpieczeństwa, szczególnie nocą, są jak najbardziej wskazane - jednak istnieją pewne granice. Dodam, że nie stałem wtedy przy bramie, tylko ze 20m obok:)

Zrobiliśmy tak bo Wy USA dużo wcześniej robiliście tak VC w konia, już niebęde wspominał o innych przekrętach. Pod Waszą bazę szliśmy w rzędzie jeden za drugim przygotowani na uczieczkę na boki i atak jakbyscie nas nakryli więc napewno w razie strzelania do nas duża część ekipy przeżyłaby.

Takie tylko moje sprostowanie żeby niebyło jacy ludzie z VC byli źli i w ogóle a USA wspaniała itp


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rengar19 dnia Pon 1:27, 09 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Glegoł




Dołączył: 22 Paź 2005
Posty: 496 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Pon 2:01, 09 Lis 2009 Powrót do góry

Jeszcze raz się wypowiem Smile

To czy strzelanka jest udana w sporej mierze zawsze zależy od ludzi którzy się bawią. Organizatorzy popełnili kilka błędów i są zapewne strasznie źli na siebie, w końcu łatwo się zawsze krytykuje i planuje strzelanki, ciężej jest już ją zrobić.

Jako (samozwańczy) zastępca dowódcy VC, na początku spodobało mi się zachowanie ekip - ludzie przyszli do bazy, rozkładają swoje rzeczy a dowódcy drużyn od razu do Głównego Dowódcy idą i zaczynają nawijać ilu jest, co mają i jakie są rozkazy....i o to chodziło w tym, że zapraszane były tylko drużyny! Kazało się ludziom rozbić, za chwile poproszono dowódców wyznaczyło się aktualne cele i każdy dowódca brał swoją drużynę i szli wykonać zadanie!

Wielkie brawa i szacun dla Formacji Śląsk i jeszcze jednej drużyny której nazwy nie pamiętam, za zrobienie zajebi*tych umocnień (PK2 VC)! Szkoda, że nie zostały wykorzystane, ale jak większość z was wie, różnie to bywa na "wojnie" i nie można było przewidzieć, że nie będzie żadnych ataków ze strony USA.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Legileg




Dołączył: 03 Wrz 2007
Posty: 141 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 5:18, 09 Lis 2009 Powrót do góry

Z góry zaznaczam, że ta wypowiedz to tylko moja opinia i nie jest oficjalnym stanowiskiem organizacji. Może stanowić nawet całkowitą opozycje do ich opinii.

Wyraźnie komentarze podzieliły się na mocno niezadowolone i krytykujące US oraz miłe i pozytywne komentarze VC. Wypowiem się jako dowódca VC.

Z góry założyłem, że będę odgrywał lekko podpitego i nieogarniętego rosyjskiego oficera, którego nie do końca obchodzi nie jego wojna. Ku mojemu zdziwieniu wszelkie, często mocno niekonkretne i oderwane od rzeczywistości polecenia były wykonywane natychmiastowo i bez żadnej dyskusji. Umocnienia które kazałem zrobić (umocnienia dla strony atakującej, prawda że głupawy pomysł?) przeszły moje najśmielsze oczekiwania. Powstała piękna palisada z zebranego drewna, a także 20 metrowa forteca wybudowana przez formację śląska. Naprawdę gratuluję chłopaki. Po pierwszej godzinie mieliśmy kilka małych posterunków wielkości naszej bazy.

Gdy walka nabrała tempa cały czas miałem kontakt radiowy i telefoniczny z większością drużyn. W bazie nikt nie siedział dłużnej niż te 20 minut rezpa. Chłopaki wykonali wszystkie powierzone im zadania (ostrzelanie odprawy US, pojmanie pilota, odbicie punktu itp), a atak 20 osób, który miał tylko odwrócić uwagę i umożliwić łatwiejsze działanie w terenie całkowicie rozbił bazę. Wszystko to pomimo 2 kilometrowej drogi do rezpa i braku przewagi liczebnej, która zakładał scenariusz. Nikt nawet nie za jękną.

Co w tym wszystkim najśmieszniejsze? Że to US miało piękną oświetloną bazę, agregat, muzyczkę, grilla i wszelkie luksusy jakie tylko udało nam się skombinować, aby całość fajnie wyglądała. To po stronie US prawie cały czas latało z wywieszonym jęzorem 3-4 ogrów załatwiając wszystkie sprawy wiecznie niezadowolonych maruderów. To US ignorowało rozkazy i potraktowało po macoszemu umocnienie bazy. Zamiast tego całą energię przeznaczyło na zrobienie sobie heppeningu w bazie i pyskówkach ma temat tego kto oberwał napalmem, a kto nie. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich ekip, ale takie było ogólne ważnie z perspektywy 3 osoby.

Na koniec chciałbym powiedzieć, że naprawdę organizując imprezę na zaproszenie i zapraszając tylko ekipy uniknie się samowolki, olewnictwa i całkowitego braku poszanowania dla cudzej pracy. Że o takich detalach jak siedzenie na kanałach wrogiej frakcji (ile razy darłem się na 5 kanale, że jestem orgiem i US ma zmienić częstotliwość?), pyskówki (skoro wierzycie, że ktoś dostał/nie dostał kulką to może zaufajcie też w to czy był w napalmie czy nie?) czy terminatorstwo (drużyna snajperska pojechała do domu, bo strzelanie na singlu nie dawało żadnego efektu). Domyślam się, że wielu bardzo zawiodło się na organizatorach. Ja bardzo zawiodłem się na wielu uczestnikach.

PS: Tego "za co płaciliśmy te 10zl" aż się komentować nie chce. 40 kilo pirotechniki, 50 piw dla zwycięzców, paliwo do agregatów i masę detali jak ciągłe telefony, mapki dla wszystkich, kable i oświetlenie, benzyna do auta potrzebnego do przewiezienia tych kilkaset kilo rekwizytów. O wielu godzinach przygotowań i fizycznej roboty nawet nie chce się wspominać. Ogólnie każdy członek naszego teamu dorzucił koło 100-150 zł, abyście mogli po marudzić. Najgorzej zainwestowana kasa w moim życiu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Legileg dnia Pon 5:44, 09 Lis 2009, w całości zmieniany 4 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie GMT + 4.5 Godziny